poniedziałek, 30 listopada 2015

"Combat Girls. Krew i honor”

Hej hej :) 
19 listopada w naszej klasie odbyły się już po raz drugi warsztaty filmowe, organizowane jak co miesiąc w kinie Nowe Horyzonty. Tym razem obejrzeliśmy film niemieckiej produkcji pt „Combat Girls. Krew i honor”, jednak pierwotna nazwa to „Kriegerin”  czyli Wojowniczka. Wyreżyserowany przez  młodego Niemca- Davida Wnendta w 2011 roku.

OPIS FILMU:
„Marisa (Alina Levshin), dwudziestoletnia Niemka, nienawidzi obcokrajowców, Żydów, policji i wszystkich tych, których obwinia o kłopoty swojej ojczyzny. Zachowuje się prowokująco, pije, wdaje się w bójki, a do swojej kolekcji tatuaży zamierza włączyć portret Adolfa Hitlera. Jej domem jest gang neonazistów, gdzie rządzą nienawiść i przemoc, a na porządku dziennym są suto zakrapiane imprezy. Gdy przyłącza się do nich czternastoletnia Svena (Jella Haase), Marisa staje się dla niej wzorem do naśladowania. Jest ona podręcznikowym przykładem dziewczyny walczącej o reprezentowaną przez grupę ideologię. Światopogląd Marisy ulega jednak stopniowej ewolucji, gdy przypadkowo spotyka ona młodego uchodźcę z Afganistanu (Sayed Ahmad) . Ich relacja uświadamia bohaterce, że istnieje coś więcej, niż czarno-biała rzeczywistość reprezentowana przez jej własny gang. Czy Marisie uda się wyrwać z grupy neonazistów?

FABUŁA (5/5)
Na początku nikt z nas nie był przekonany co do niemieckiej produkcji filmowej, łączyło się to niestety z niskim entuzjazmem. Jednak po kilku minutach filmu nasze zdanie diametralnie się zmieniło. Film od początku nas zaciekawił, z każdą minutą coraz bardziej byliśmy nim pochłonięci i zainteresowani dalszymi losami głównej bohaterki. Akcje były dynamiczne, zaskakujące i chwilami wręcz przerażające. Aby jak najbardziej przybliżyć odbiorcy świat neonazistów, reżyser pozbawił filmu cenzury, co wywołało u niektórych mieszane uczucia. Film także doskonale odzwierciedlił problemy i sytuacje w neonazistowskich gangach.

BOHATEROWIE (4/5)

Bohaterów łączył przede wszystkim bunt, przeradzający się następnie w agresje. Dużym plusem było skupienie się przede wszystkim na nastoletnich dziewczynach i ukazaniu ich osobistych problemów. Jestem w podobnym wieku, więc łatwiej było mi zrozumieć ich pewne zachowania. Najważniejszą postacią była oczywiście Marisa, która za wszelką cenę starała się być silną i niezależną kobietą. Chwilami charakterem przypominająca mężczyznę, wskazywał na to nie tylko jej ubiór, lecz także sposób bycia. Do jej postaci najbardziej się przywiązałam, ponieważ pokazała wielką odwagę, a także swoje drugie oblicze- bardziej kobiece. Niestety, zawiodła mnie gra i postać Svenji, drugiej bardzo ważnej bohaterce filmu. Była zbuntowaną 15-latką, która robiła wszystko by trafić do neonazistowskiego gangu. Wydawała mi się sztuczna i zbyt pewna siebie. Potrzebowała kogoś kto zwróci na nią uwagę, właśnie ten fakt najbardziej mnie zniechęcił do jej postaci. Cały gang zachowywał się podobnie, wywoływali bójki, imprezowali i poniżali każdego kto nie przypadnie im do gustu, szczególnie nie akceptowali obcokrajowców. Ich jedynym autorytetem był niestety, Adolf Hitler. Wyznawali zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, każdej osobie będącej w tej grupie czegoś brakowało, więc szukali wsparcia, towarzystwa lub zrozumienia… Niestety, w złym miejscu. Przykładem takiej osoby była Melania, młoda dziewczyna, która w całym filmie wymówiła może około dwa zdania. Właśnie jej było mi najbardziej szkoda, ponieważ będąc w grupie i tak była samotna.

MUZYKA (2/5)
Jak przystało na neonazistowski film, było w nim wiele niemieckich piosenek.  Ich kompozytorem był Johannes Repka. Niestety, te dźwięki nie przypadły mi do gustu, ponieważ raczej nie jestem zwolenniczką niemieckich piosenek. Dlatego więc jest to duży minus dla filmu, ponieważ ścieżka nie była urozmaicona.

OCENA KOŃCOWA:

Film jest z pewnością godny polecenia i oczywiście wart obejrzenia. Uzmysławia działanie niektórych grup społecznych i idealnie przybliża nam sytuacje, które po dzisiejsze czasy dzieją się w Niemczech. Produkcja zmusza do wielu refleksji i dyskusji. Od początku aż po sam koniec, film jest nieprzewidywalny, a działania głównej bohaterki wywołały we mnie wielki szacunek. Możemy dostrzec tam wątki przyjaźni, stosunków w rodzinie a nawet miłości. Osobiście po seansie lepiej dostrzegłam wartości i priorytety, które są ważne w życiu. Film oceniam na mocną ósemkę, w skali dziesiętnej. 

Zwiastun
Humany :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz